wtorek, 15 lipca 2014

3 pierwsze miesiące życia Bąbelka

Skoro mój blogowy macierzyński dobiegł końca, a Babelińska właśnie wypoczywa ze swoim tatą na dworze, to czas wysmażyć kolejną notkę. Ja tam zawsze zjadam dobrze wypieczone (jeszcze nikomu trochę węgla nie zaszkodziło), więc mam nadzieję, że i ta notka będzie taka.

Jutro naszej bąbelińskiej wypada 14 tygodni :) Udało nam się przekroczyć magiczne 4 kg (uuu już kilka tygodni temu :) ). Laktacja podtrzymana (właściwie to czterema rękoma - jak dobrze mieć masażystę w domu i dwoma laktatorami - elektryczny i ręczny). Mleka jest jakby więcej (mała z powodzeniem zajada i przybiera), ale za to cyc stał się laktatorooporny. Przystawiam do laktatora i... nic. Och oszukuję - nawet 30 ml czasem uda się ściągnąć. Mała się pszyssie i co? łyka i łyka. Nie wiem co wpłynęło na taką zmianę. żywię (czytam i nie wierzę - kto w tym wieku pisze jeszcze "żywię" ;) ) ogromną nadzieję, że to przejściowe i mój M będzie mógł mnie wspomóc nocnym wstawaniem i karmieniem. Dodam, że jeszcze miesiąc temu ten sam laktator pięknie ściągał ponad setkę.


Skok rozwojowy

To jest coś, co mnie zaskakuje. Mówi się, że dzieci rozwijają się z dnia na dzień. Przyznam szczerze, że do tej pory u naszego Bąbelka nie było to takie widoczne, a tu trach! 8 lipca (dzień przed "wybiciem" trzech miesięcy) jak wcześniej nie podnosiła głowy leżąc na brzuchu to nagle z dnia na dzień zaczęła. Aż zdjęcie machnęłam, tak długo trzymała nasza dzielna dziewczynka.



Tutaj nasuwa mi się pytanie: skoro dzieci podręcznikowo powinny tak podnosić głowę w trzecim miesiącu to na ch... usteczkę było mi suszyć głowę, że "och jak to źle, że jeszcze głowy nie podnosi" w drugim miesiącu? Jakiś wyścig, czy jak?

Dodatkowo Mała odkryła ostatnio, że jedna ręka może służyć do wielu różnych czynności. w szczególności do łapania drugiej ręki oraz poszukiwania skarbów w grocie zwanej ustami (a może uda się tam zmieścić całą pięść? lub dwie?). Takie to rączki przydatne. Wyrywanie włosów mamie i tacie jest już opanowane do perfekcji i wychodzi nawet stopami (chwytne, małpie paluszki u stóp - ach ten Darwin), więc trzeba uczyć się nowych czynności :)

Cały czas na topie są książeczki kontrastowe. Serdecznie polecam wszystkim rodzicom. Mała fantastycznie na nie reaguje - widać skupienie i zainteresowanie. Jestem pewna, że bardzo pozytywnie to na nią wpływa, bo to po prostu widać. Ona aż się garnie do nowych obrazków. Jak to nasza bardzo dobra znajoma określiła, macha rączkami i nóżkami, a wyraz twarzy ma mówiący "to się dzieję naprawdę!".


To wszystko tak w skrócie. Przypomina mi się coś, o czym ostatnio mi powiedziano:

źródło: kwejk.pl
Święta prawda, ale za to jest to najpiękniejsze zmęczenie na świecie.



P.S. Jak obiecałam to jest. Miało być dobrze wypieczone aż do zwęglenia. Jest i węgiel ;) :



Chaotycznie, ale treściwie (mam nadzieję)

6 komentarzy:

  1. W trzecim miesiącu, to znaczy właśnie "przed wybiciem" trzeciego miesiąca ;) Trzeci miesiąc życia przecież się kończy z dniem jego wybicia ;)) Ale to tylko tak, bo mi się w oko rzuciło ;)) Tak na prawdę każde dziecko rozwija się w swoim tempie i żadne podręcznikowe książki nie mają nic do 'gadania' ;)) Masz pięknego Bąbelka o cudownych oczkach :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi słyszeć takie słowa o Bąblu :) Ale jednak przed wybiciem 3 miesięcy to wciąż trzeci miesiąc więc po co panikować od początku drugiego? :) I oczywiście, że każdy rozwija się po swojemu więc tym bardziej mnie mierzi takie gadanie :)

      Usuń
  2. Jaki słodziak <3<3

    http://ausentedreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. slodziutka:)
    skoki rozwojowe potrafią zaskoczyć i zachwycić! zgadzam się z obrazkiem:D

    OdpowiedzUsuń