niedziela, 22 grudnia 2013

21 (23?) tydzień ciąży - ciąża to taki piękny czas w życiu kobiety?

Rzeczy do zrobienia się mnożą i mnożą. Powinny się dodawać, ale mam wrażenie, że coś im się pomyliło. Może ktoś powinnam im zaaplikować jakiś środek antykoncepcyjny?
W związku z moim zabieganiem uraczę Was drodzy czytelnicy fascynującą historią o bojlerze. Kiedy człowiek ma wszystko pięknie poukładane i zaplanowane co do minuty, to zawsze coś musi wyskoczyć, prawda? Tak to w zeszłym tygodniu nawiedziła mnie grypa żołądkowa, która mnie wykluczyła z życia na 2 dni plus jeden na odespanie "przewymiotowanych" nocy, ale o tym później. Ja wszystko rozumiem: praca, szkoła, niezapowiedziani goście, ale jak w Twoim super poukładanym życiu psuje się bojler, który nagle stwierdza, że nie - nie będzie ciepłej wody, to może to przelać czarę goryczy, w szczególności, jak na głowie masz ilości tłuszczu nadające się do zrobienia Przysmaku Świętokrzyskiego (w ciąży muszę myć głowę prawie codziennie, co, jak można się domyślić jest dość upierdliwe), a za chwilę musisz być w trzech innych miejscach poza domem, gdzie Cię będą widzieć ludzie. Jednak na szczęście moje frustracje nie trwały długo, ponieważ bojler się jednak namyślił i tuż przed "godziną zero" z kranu popłynął kojący wrzątek. Dzięki temu doprowadziłam włosy do porządku i mogłam działać dalej (chociaż po głębszym przemyśleniu, mogłam jednak zrobić ten Przysmak... albo chociaż frytki ;) )
Nawiązując do powyższych rozważań stwierdzam, że w ciąży najpiękniejsze (oprócz względów moralnych oczywiście i tzw. "efektów końcowych") w tej całej fizyczności są piersi, które (oprócz tego, że stają się niebotycznie wielkie) zrobiły się wspaniale okrągłe. Cała reszta mnie jakoś nie pociąga. Może dlatego, że bekam jak żul pod monopolowym i chodzę coraz bardziej jak kaczka. W komplecie z ogólnym samopoczuciem i mdłościami daje to dość nieciekawy obraz całości.

A tak wygląda mój brzuch w obecnym czasie:)



Wizyta u lekarza

Po tej jakże intrygującej historii czas przejść do rzeczy. 21 tydzień ciąży minął mi wyjątkowo pracowicie (i nie zapowiada się na zwalnianie tempa, co mi osobiście się podoba :) ) Spowodowało to lekkie opóźnienie w owej notce, ale nie sztuką jest napisanie byle czego oby szybciej, prawda? :)
Wizyta u lekarza i
W czwartek byliśmy u lekarza i badania wyszły dobrze, co nas bardzo cieszy, jednak mam pewną zagwozdkę. Który jest to tydzień ciąży? Wg. okresu wychodzi 23, a według wymiarów z usg 21 tydzień. Moim zdaniem wymiary z usg są dużo bardziej wiarygodne, ponieważ pokrywają się z wynikami usg od początku ciąży. Nie zmienia to faktu, że lekarz wciąż upiera się przy wpisywaniu tygodnia ciąży zgodnego z datą ostatniego okresu. Czy już wspominałam, że w moim przypadku zdarzają się one co miesiąc albo co trzy? Czy wspominałam również, że podana lekarzowi data okresu była taka "mniej więcej"? Ponieważ w owym czasie zaprzestałam wyliczanie dni okresu, owulacji i całej reszty, nie zapisałam nigdzie dokładnej daty (ot takie rozluźnienie obyczajów i to całkiem przyjemne). Pamiętałam tylko, że było to jakoś w tym okresie. Ciekawe, co powiedziałby lekarz, jakbym nie podała daty miesiączki... Musiałby liczyć datę z usg. Może to jest metoda? ;)
Podsumowując wizytę, mała ma już 19 cm (!) i 395 gram co oznacza, że całkiem duża babka z niej już :) Do tego fika koziołki jak szalona, czasem nawet budząc mnie w nocy. Jest to bardzo przyjemne uczucie to trzeba przyznać.

Wielki (i coraz większy) "bunio" i "zachciewajki"

To, że brzuch (który z moim M zwykliśmy nazywać czule "bunio") mi rośnie, to żadna nowość, ale zachcianki ciążowe stają się czasem bardzo dziwne. Np. dziś malując paznokcie tak mi się podobał zapach lakieru do paznokci, że z trudem powstrzymywałam się od wąchania go (wszak do najzdrowszych to to zajęcie nie należy) i do tej pory co jakiś czas podstawię sobie rękę pod nos.
W kwestiach spożywczych króluje u mnie kawa, której wcześniej nie piłam prawie wcale, a teraz mogłaby mi zastąpić wodę. Ze względów zdrowotnych kawę robię z dużą ilością mleka i sypię pół na pół kawy i kakao. Dzięki temu jest nadal zachowany gorzki smak, a kakao z mlekiem zapobiegają wypłukiwaniu magnezu i wapnia (wystarczą mi skurcze w łydkach te, co mam do tej pory - więcej mi nie potrzeba).

Poniżej wstawiam obiecane niektórym moim czytelnikom zdjęcie Całkiem Młodej Mamy w 21/23 (w zależności od sposobu liczenia) tygodniu ciąży w mojej przecudownej sukience, którą kiedyś kupiłam za całe 3 złote na ciuchach:



Wybaczcie te kiczowate ramki, ale jakość zdjęcia robionego domowym sprzętem w naszym pokojowym zaciszu nie powala i w ten sposób chcę to jakoś zatuszować ;) (Chociaż bardzo dziękuję mojemu M za cierpliwość w pstrykaniu tysiąca zdjęć - w każdym mi się przecież coś nie podobało)

sobota, 7 grudnia 2013

Rajstopy i pończochy? Które nosić w ciąży? 20 tygodni ciąży - test różnych opcji.

Kobieta w spodniach? - Nie ze mną te numery ;)
Jak już niektórzy z Was wiedzą, nie noszę spodni. Źle się w nich czuję. Uważam, że są niewygodne, a do tego mój brak tyłka jako takiego (moje "boczki" wystają dość intensywnie i pod pewnym kątem wygląda to jakbym miała 2 tyłki, jeden nad drugim) się w nich uwydatnia. Poza tymi oczywistymi względami, ważny jest fakt, że spódnice i sukienki są niesamowicie kobiece i wygodne :) Szczególnie w zimie, gdy zimny materiał spódnicy nie przylega do ciała (w przeciwieństwie do bardziej lub mniej obcisłych spodni), są one wyjątkowo przeze mnie lubiane.
Odchodząc od dyskusji na temat wyższości tej lub innej części garderoby, zbliżam się do tematu głównego dzisiejszego posta. Materiał zbierałam przez 20 tygodni ciąży i będę zbierać nadal.

Co oznacza "DEN" na opakowaniu rajstop?

Zacznę od tego zagadnienia, aby wszyscy mogli ze znaczną łatwością zrozumieć cały post. Wartość "DEN" oznacza wagę 9000 metrów przędzy, z której są wykonane rajstopy. I tak np. 5 den oznacza, że 9000 metrów włókna ma masę 5-ciu gram (niesamowite, prawda?). Standardowe rajstopy cienkie mają około 20 den (przykład: cienkie rajstopy), ale zdarzają się też ultra cienkie o grubości 6 den (przykład: bardzo cienkie rajstopy). W tych grubszych górują rajstopy 40-60 den (przykład: klasyczne grube rajstopy) lecz i tutaj technologia sprawia, że pojawiają się na rynku coraz "grubsze" wyroby sięgające od 100 do nawet 600 den (przykład: grube i bardzo grube rajstopy). Te ostatnie zawstydzają nawet niektóre spodnie podczas zimy :)



Rajstopy i pończochy w pierwszej połowie ciąży

Rajstopy "zwykłe"
Od paru lat, niezmiennie noszę rajstopy w rozmiarze 3. Są to w 90% przypadków rajstopy o grubości co najmniej 40 DEN. Cienkie rajstopy noszę od święta, ponieważ bardzo szybko się drą i oczka w nich "idą" w tempie Uruk-hai goniących hobbitów. W tych grubszy wersjach oczko zazwyczaj można zalakierować, aby jakoś "donosić" rajstopy do końca dnia (jeżeli jest ono w widocznym miejscu) lub aby ponownie je móc założyć. Polecam lakiery bezbarwne, ponieważ każdy z nich przesiąka przez rajstopy i zostawia ślad na nodze, a czerwona plama na udzie nie jest najbardziej seksownym widokiem świata (szczególnie gdy nie posiada się zmywacza do lakieru w okolicy). Chociaż sądzę, że np. w Japonii znaleźliby się fetyszyści tego typu widoków. Mają tam m.in. automaty z używaną bielizną (polecam wejść w link) i dość hmm.. oryginalne programy telewizyjne, to kto wie, na co jeszcze ich stać.
Wracając do rajstop, jestem wielką fanką rajstop tzw. firmowych. Jest ogromna jakościowo różnica pomiędzy rajstopami firmy Gatta, Mona czy Gabriella (nawet, jeżeli nie są to najdroższe marki na polskim rynku), a rajstopami typu "taniocha". Te drugie niestety często się "kołtunią" (tzn. pojawiają się na nich kulki jak na swetrach) i zaciągają.
Na początku ciąży nie miałam problemu z zakładaniem swoich starych rajstop.Około 10 tygodnia, niektóre "trójki" zaczęły mnie cisnąć (w szczególności te po 100 i więcej den) i dobrym pomysłem okazało się opuszczanie ich niżej. Na dłuższą metę jednak nie jest to najlepsze i najwygodniejsze rozwiązanie. W takim wypadku polecam kupno rajstop o rozmiar (lub dwa jeżeli myślimy ekonomicznie i mają nam starczyć na dłużej) większych. Tutaj aż żal byłoby nie wspomnieć o cudownych rajstopach firmy Sesto Senso:



Co takiego mnie w nich zaskoczyło? Gumka! Gumka o strukturze innej niż w wyrobach np.Gatty, która mnie nie uciska i nie powoduje tworzenia wałeczka w miejscu zakończenia rajstop.
I te kolory! 21 kolorów! Cudo!
P.S. Szczerze mówiąc firma Sesto Senso wcześniej kojarzyła mi się tylko i wyłącznie z męskimi gatkami, a tu takie (i na dodatek miłe) zaskoczenie. :)

Wracając do wspomnianej wcześniej Gatty, jestem wielką fanką ich rajstop, ponieważ są bardzo dobrej jakości. Jednak (szczególnie w tych grubszych) mają często dość silny ściągacz na górze i to nie pozwala mi ich nosić w obecnym stanie. Jednak i z tego jest wyjście. W tym miejscu muszę napisać o fantastycznych rajstopach Limi (firmy Gatta oczywiście) które są bardzo wygodne, a do tego mają ciekawy wzór :) Niestety jest to stara kolekcja i ciężko już je dostać :(

Kolejnym wzorem, który szczerze polecam jest model Micro Satin firmy Gabriella. Są to bardzo przyjemne w dotyku rajstopy o dużym połysku. Występują w dwóch grubościach: 50 i 100 den. Ja osobiście mam te o grubości 50 den i jestem z nich przeogromnie zadowolona.



Grube + cienkie, czyli rajstopy ze wzorem pończoch.
Kompromisem między trwałymi, grubymi rajstopami z mocna gumką, a cienkimi i bardziej rozciągliwymi są rajstopy ze wzorem pończoch (przykłady poniżej).





Jestem ich wielką fanką! Nie dość, że wyglądają oszałamiająco, to jeszcze są wytrzymałe (ponieważ większość powierzchni jest o dość dużej grubości (40-50 den) i przede wszystkim bardzo wygodne.
Cienka, górna część rajstop jest mocno rozciągliwa, co sprawia, że nie uciska brzucha, a gruby dół sprawia, że jest nam ciepło i zwiększa wytrzymałość rajstop.
Oczywiście, jak wszystko inne, mają swoje wady. Mianowicie nie nadają się na każda okazję. Wzór "pończochowy" wystaje spod krótszych spódnic i o ile na imprezę, czy też nawet na co dzień jest idealny, to na spotkanie biznesowe już się nie nadaje. Przed ciążą ich dodatkową wadą było to, że gruba część rajstop "przyciągała" czasem górną część do siebie i trzeba było je dość często podciągać i poprawiać. Dobrą radą na to jest kupno o pół rozmiaru mniejszy model niż zwykle :) Np. Osoba, która mieści się w "trójki" ale woli "czwórki", z tego typu powinna założyć rozmiar 3. Moje 4 teraz są na mnie idealne, ponieważ cienka część jest dobrze naciągnięta i podtrzymywana na górze przez brzuch i nie opada :) Polecam w pierwszej połowie ciąży i to bardzo. Mam nadzieję, że dalej się to nie zmieni, ponieważ one mi się niezmiernie podobają.

Rajstopy ciążowe
Tutaj przyznam szczerze, że temat jest dla mnie dość świeży. Od tygodnia posiadam rajstopy ciążowe Gatta Body Protect 50den i o ile jestem z nich zadowolona, to po rozpakowaniu trochę się zdziwiłam. Spodziewałam się rajstop grubych o większej ilości materiału na brzuchu, a co się okazało? Są to rajstopy modelowo bardzo podobne do tych "pończochowych" opisanych powyżej z tą różnicą, że cienka część rajstop kończy się już na poziomie pachwin. Muszę przyznać, że to mnie trochę zaskoczyło. Jednak trzeba przyznać, że tak, jak w powyżej opisywanym modelu, nie uciskają mi brzucha, co jest ich dużą zaletą. Jednocześnie większość ich powierzchni jest gruba, czyli są ciepłe (a przy dzisiejszych mrozach i wiatrach jest to duża zaleta). Zakończenie cienkiej części na takiej wysokości, jak w tym modelu powoduje, iż są bardziej uniwersalne niż "pończochowe" i nadają się do każdej mojej spódnicy i na każdą okazję (oczywiście rozpatruję tutaj spódnice o przyzwoitych długościach, a nie paski do połowy tyłka oraz okazje z ogólnie pojętego pojmowania tych "zwyczajnych" - np. na hasanie między ostami na łące się nie nadadzą).
Poniżej prezentuję okładkę opakowania tego modelu:



P.S. Czy po tym opakowaniu można stwierdzić, że od pachwin się zaczyna cienka cześć rajstop? Może i nie jestem bystra niczym górski potok, ale rzeką Ankh też pod tym kątem się nie czuję (tym bardziej, że akurat Ankh czułabym już z daleka, jak się domyślać mogą bardziej zorientowani w temacie;) ) i uważam, że to opakowanie nie wskazuje na opisywaną przeze mnie cechę.

Przygodę z rajstopami stricte ciążowymi dopiero rozpoczynam i jak tylko przetestuję inne modele, na pewno o tym napiszę.

Rajstopy to nie wszystko, czyli pończochy w ciąży


Uwielbiam pończochy. Są wygodne i piękne :) Tutaj też jest ogromny wybór wzorów i kolorów jak w rajstopach. Pończochy dzielą się (oprócz grubości oczywiście) na dwie kategorie: samonośne oraz do pasa.


Pończochy do pasa

Jak nazwa wskazuje, są to bardzo klasyczne pończochy, które wymagają dodatkowej części garderoby, jaką jest pas do pończoch (niesamowicie zaskakujące, prawda? ;) ). Są bardzo efektowne, jednak ciężko jest znaleźć pas, który będzie je dobrze trzymał i nie będzie się rozpinał. Tutaj dodam, że rozpięcie się jednej żabki to nie tragedia, ale trzeba sobie wyobrazić sytuację, gdy spada nam pończocha np. w autobusie. I co wtedy? Ja znajdując się kiedyś w takiej sytuacji dyskretnie ją podciągnęłam, a następnie trzymałam przez spódnicę, żeby nie spadła ponownie aż dotarłam do bezpiecznego miejsca, gdzie mogłam owy "kokonik na nogę" poprawić i podpiąć ponownie.
Niestety w ciąży wg. mnie one całkowicie odpadają. Pas do pończoch ciśnie, a luźniejszy opada i mija się to z celem.
To samo tyczy się pończoch, które mają pas już przyczepiony.



Pończochy samonośne
Według mnie, najlepsze z najlepszych! Dobrze dobrany rozmiar i duża grubość i jestem "w domu". Nie uciskają brzucha, bo nie mają jak i dobrze się trzymają. Współczesne pończochy samonośne są moim numerem jeden wśród wyrobów pończoszniczych. Są wygodne i trwałe (oczywiście tutaj również przychylam się do opcji "grube" lub "kabaretka" (na cieplejsze dni). Jak wiadomo, mam swoje tu i ówdzie i przy gołych nogach zdarza mi się obetrzeć uda. Niektóre panie narzekają, że w pończochach samonośnych też się to dzieje. Znalazłam na to sposób. Należy je podciągnąć wysoko (do samych pachwin) i dzięki temu obcierające się "wałeczki" są przykryte przez materiał i to pończochy ocierają się o siebie, nie skóra. Jeżeli ma się uda nawet normalnych rozmiarów bez nadmiernego tu i ówdzie, niestety zakładając pończochy kilka centymetrów poniżej pachwin, powyżej pończoch tworzą się wałeczki, które obcierają się o siebie znacznie bardziej, niż gdyby nogi były całkiem nagie. Inną opcją na uniknięcie obcierania jest założenie pończoch jeszcze niżej, jednak wtedy zazwyczaj mi spadają.
Dobrym rozwiązaniem są również szerokie koronki.




Także drogie Panie, w pierwszej połowie ciąży, aby nie uciskać brzucha, na nieco cieplejsze dni niż podmuchy orkanu Ksawery polecam grube pończochy samonośne, a zaraz za nimi różne rodzaje rajstop "pończochowych".

Mam nadzieję, że moje rady i recenzje się Wam przydadzą i życzę miłego noszenia rajstop i pończoch, nie tylko podczas ciąży :)