Przedstawiam przepis na babeczki, o których wspominałam w poprzednim poście :)
P.S. Nie trzeba używać miksera, a to jest znaczny plus, bo nie przepadam za rozkładaniem, myciem i składaniem tego tałatajstwa ;)
Mało słodkie babeczki z dynią, siemieniem lnianym i sezamem
2,5 szklanki mąki
2/3 szklanki oleju
2 szklanki startej dyni
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 jajka
5 łyżek cukru
5 łyżek cukru pudru
1 duży jogurt naturalny (400g)
1/4 szklanki sezamu
3 łyżki siemienia lnianego
Zaczęłam od przygotowania foremek. Mam jakieś bardzo mało wymiarowe foremki do babeczek, do których nie pasują żadne papilotki. Kiedyś, co prawda pokusiłam się o nie wykładanie ich niczym poza wysmarowaniem olejem (przecież mają powłokę teflonową), lecz skończyło się to na mozolnym moczeniu i skrobaniu ich z ciasta. Dodatkowo, ponownemu wybraniu tego sposobu nie sprzyja fakt, że nie ufam teflonowi, a jakbym mogła, to wyrzuciłabym wszystko, co go zawiera. Ale mniejsza z tym, czas wrócić do przepisu.
Z papieru do pieczenia wycięłam kwadraty trochę większe niż szerokość foremek (mniej więcej 1/3 szerokości rolki - jeden kwadrat), a następnie przycinałam je do kształtu foremki w sposób bardzo szybki: papier wkładałam do jednej "babeczkownicy" (bardzo spodobało mi się to określenie xD), przyciskałam drugą i odcinałam to, co zostawało na zewnątrz. Następnie do tej drugiej wkładałam kolejny kawałek papieru, przyciskałam trzecią foremką itd. aż do utworzenia wieży składającej się z wszystkich moich foremek. Tą metodę stosowałam już kilka razy i sprawdza się świetnie :)
Ciasto: Składniki sypkie (oprócz cukru pudru) należy wymieszać w sporej misce. Ja to robię drewnianą, nie za dużą łyżką - tak mi wygodnie. Żółtka oddzielić od białek i wlać (żółtka oczywiście) do reszty składników. Mieszając dodać olej i jogurt, a następnie dynię i pestki. Jeżeli podczas mieszania jest zbyt lejące - dodajemy trochę mąki, jeżeli za suche - jogurtu (jeżeli jeszcze mamy, lub oleju w ostateczności). W osobnej misce blenderem ubijamy pianę z białek i cukru pudru.Dodajemy pianę do ciasta i delikatnie mieszamy. Nakładamy do foremek, a następnie na 15-20 minut (w zależności od potrzeb) do pieca na termoobieg i 200 stopni.
Chciałam zrobić zdjęcie pysznościom, ale się tak szybko rozeszły, że nie zdążyłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz