Brak i "brak" czasu
Późną wieczorową (nocną) porą zasiadam do pisania owego posta. Jestem dość zabieganą osobą i mam nadzieję, że to się nie zmieni, bo jakbym czasem nie narzekała (w końcu baba w ciąży ze mnie ;) ) lubię takie aktywne życie, gdy cały czas coś się dzieje. Oczywiście ma to swoje plusy i minusy, jak ten, że czasem czas na pewne rzeczy trzeba wyczarować z rękawa niczym iluzjonista "wyczarowuje" królika z kapelusza. Jednak wszyscy wiemy, że w kapeluszu jest drugie dno i takie też drugie dno ma "brak" czasu przy robieniu kilku rzeczy na raz. Mianowicie jest taka dość ciekawa zależność, że im więcej rzeczy robię (napisałabym robimy, ale nie chcę uogólniać, ani się wypowiadać w czyimś imieniu, bo wiadomo, że każdy jest inny i może reagować inaczej, jednak ta zasada sprawdza się w przypadku wielu moich znajomych), tym więcej mam czasu i energii dla nich :) Cudowna zależność :) Ale wszak nie o tym miałam pisać, więc przejdę do rzeczy:
USG połówkowe i płeć bąbelka
W czwartek byliśmy z moim M u lekarza na tak zwanym USG połówkowym, czyli po prostu USG robionym w połowie ciąży. Jest to jedno z najważniejszych badań w ciąży, więc wybraliśmy się do specjalisty od USG. Podczas badania lekarz powinien ocenić m.in. stan narządów wewnętrznych malucha (w tym serce, nerki i pęcherz moczowy) oraz położenie łożyska, ilość wód płodowych itd.Przy okazji jest możliwość oceny płci dziecka, jeżeli maluch będzie mieć nastrój do pokazania się. Nasz Bąbelek miał taki nastrój i już wiemy ;)
Zacznę od symptomów niewidocznych an USG (o większości pisałam już wcześniej ale warto czasem zebrać takie rzeczy "do kupy"):
-Moje zachcianki ciążowe opierają się głównie o produkty słone (słodycze powodują u mnie mdłości i nawet zbytnio nie smakują);
-Cera mi się znacznie poprawiła (po 11 latach walki z trądzikiem jest to dla mnie niczym święto);
-Brzuch mam duży, ale skierowany do przodu;
Te wszystkie objawy spowodowały, że większość osób z naszej rodziny oraz naszych znajomych twierdziła, że chłopiec iiii...
Wszystkie te osoby się pomyliły (włącznie z nami)! Życie potrafi płatać różne figle i rzeczy, które się sprawdzały u innych u mnie nie zadziałały w ten sposób. Będzie dziewczynka! :) Rośnie nam małą Różyczka i się z tego bardzo cieszymy :)
Co ciekawe, w ostatnich dniach moje ciało wysyłało mi takie właśnie sygnały, że wbrew wszystkiemu, co naokoło się mówi, to będzie właśnie dziewczynka. Po czym tak stwierdzam? Mianowicie ostatnio wędrując po sklepach interesowały mnie wyłącznie dziewczęce ubranka i zabawki. Miałam nawet przemyślenia na temat fryzur, jakie można czesać do przedszkola. Bardzo interesująca sytuacja :)
Ot, to tyle na dziś, czas się kłaść spać i życzę Wam wszystkim miłego weekendu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz