wtorek, 18 marca 2014

36 tydzień ciąży - plan porodu

U mnie własnie trwa 36 tydzień ciąży. W związku z różnymi dolegliwościami już wiem dlaczego na ciążę częściej mówi się tak, niż np. "stan błogosławiony". Chociaż biorąc pod uwagę chrześcijańskie zapędy do samoumartwiania, to stan jest jak najbardziej błogosławiony ;) Ale czego się nie robi dla Bąbelka :) Najważniejsze, a by mała urodziła się cała i zdrowa i tego jej życzę. W zeszły czwartek byliśmy u lekarza. Mała waży 2084 g i ma obwód główki 31 cm. Mała jest drobniutka i malutka i życzę jej, aby metabolizm i budowę miała raczej po swoim tacie niż mamie (wiem, co mówię). Niby malutka i drobniutka, ale z czysto matematycznych wyliczeń wynika, że główka ma już około 10 cm średnicy. Jak to ma się tam zmieścić?!

Plan porodu 

W wielu książkach i na wielu forach polecają wszyscy zrobić plan porodu. Obawiam się, że dotyczy on bardziej szpitali i klinik prywatnych niż państwowych i jak ktoś trafi na dość otwartą położną, można go zrealizować. Wg. rozporządzenia Ministra Zdrowia, określającego procedury postępowania w opiece nad kobietą i dzieckiem podczas ciąży fizjologicznej, fizjologicznego porodu, połogu oraz opieki nad noworodkiem, Dziennik Ustaw Nr 187 z dn. 7.10.2010 poz. 1259 kobieta powinna coś takiego opracować ze swoim lekarzem lub położną prowadzącą.
W związku z tym, że mój lekarz mówiąc brzydko "kładzie hmm.. patyk" (żeby nie użyć bardziej dobitnego określenia patyka na "l") na wiele rzeczy i o większości muszę informacji szukać sama, bo on twierdzi, że niepotrzebne lub po prostu zapomina (nie twierdzę, że jest złym lekarze, po prostu nie odpowiada moim kryteriom lecz teraz jest już za późno na zmiany) , a położnej prowadzącej nie mam, to plan takowy zamierzam opracować sama przy wsparciu mojego M.

Co powinien zawierać plan porodu?
Oprócz danych osobowych przyszłej mamy należy sobie odpowiedzieć na kilka pytań:
Czy chcemy, aby ktoś był z nami przy porodzie?
Bardzo bym chciała, aby w tym wydarzeniu towarzyszył mi mój M :) Na szczęście on podziela moje zdanie.

Czy zgadzam się na ogolenie łona?
Tutaj mam zagwozdkę, czy jest to naprawdę potrzebne. Oczywiście wolałabym to zrobić sama, ale uwierzcie mi - w pewnym momencie brzuch osiąga takie rozmiary, że zaczyna się "lustrzyca" i można to robić za pomocą lusterka lub po omacku. W sumie, ciekawi mnie efekt tych moich zabiegów - czy to wygląda jakoś względnie, czy może wyglądam jakbym wpadła pod nie naostrzoną kosiarkę xD Ale jeżeli będzie taka potrzeba i ja nie będę w stanie tego zrobić to życzę sobie, aby chociaż żyletka była ostra.

Czy zgadzam się na lewatywę?
Na szczęście w większości przypadków podczas pierwszej fazy porodu organizm sam się oczyszcza ze wszystkiego, co mogłoby "zabrać" część energii potrzebnej do tak wielkiego wysiłku jak poród, a co jest mu najłatwiej odrzucić? Oczywiście zawartość żołądka i jelit. Dlatego też w większości przypadków może odbyć się bez lewatywy, ja jednakże wolałabym już to (mam nadzieję, ze to również mogłabym zrobić sama w zaciszu szpitalnej łazienki lub też, że będę na tyle przezorna i zrobię to przed wyjazdem) niż przy porodzie rodzinnym ukazać mojemu M zawartość moich kiszek (są pewne rzeczy, których wolałybyście swoim mężom nie pokazywać - u mnie jest to właśnie jedna z nich ;) ).

Czy zgadzam się na cewnik?
Jeżeli tylko będzie się dało, to będę się zapierać rękoma i nogami przed tym.

Czy chciałabym znieczulenie i jeżeli tak, to jakie?
Zewnątrz-oponowe mnie troszkę stresuje negatywnie, ale sądzę, że z moją odpornością na ból zgrywanie bohatera skończy się z pierwszymi skurczami xD

W jakich pozycjach chciałabym rodzić?
Według większości źródeł pozycja leżąca czy też półleżąca na plecach jest pozycją najbardziej bolesną. Da się to bardzo sensownie wytłumaczyć. Przecież w tej pozycji cały bąbelkowy ciężar (określenie czysto fizyczne, gdyby ktoś stwierdził, że "bąbelkowy ciężar" jest stwierdzeniem niepozytywnym) naciska na odcinek krzyżowy kręgosłupa oraz na tzw. "korzonki" które się tam znajdują. Jestem zdania, że jest to jak najbardziej prawdziwe stwierdzenie, ponieważ już teraz nie jestem w stanie leżeć na plecach, bo "w krzyżu wtedy łupie", a co dopiero przy dodaniu skurczów. Także taka pozycja odpada u mnie i wolałabym pozycję "kucającą" (ze względu na moje kolana nada się tu piłka) lub też coś, co pozwoli moim pleckom odpocząć, czyli wszelkie opcje pochylania się do przodu - zobaczymy jak wyjdzie w praniu :)

Czy zgadzam się na nacięcie krocza?
Mówiąc szczerze wcześniej myślałam, że jest nacinana tylko skóra, lecz niestety również mięśnia kroczowo-łonowego i poprzecznego powierzchownego krocza. Także ze względu na przyszłość swoich mięśni, wolałabym tego jak najbardziej uniknąć i zastosować tylko, jeżeli będzie to niezbędne i zagrażać mi będzie pęknięcie tkanek (jednak rana cięta zrasta się znacznie szybciej i ładniej niż nierówne pęknięcie).

Czy chciałabym aby dziecko podano najpierw mi czy też najpierw je wytarto i zważono?
Oczywiście, że wolałabym najpierw potrzymać bąbelka. Sądzę, że ważenie i mierzenie opóźnione o kilka minut wyniku nie zmieni.

Czy chcę aby pępowinę przeciął mój partner?
Oczywiście :) Jednakże oboje jesteśmy zdania, że dobrze byłoby odczekać chwilkę, zanim się to zrobi. Zmiana środowiska to dla dziecka ogromny szok i dobrze jest mu dać chwilę na ustabilizowanie się. Jest to według mnie jeden z najważniejszych punktów tego planu.

Czy mam jakieś dodatkowe prośby?
W wielu miejscach poleca się muzykę relaksacyjną. Jak dla mnie bardziej tu pasuje....


Do tych rozważań teść stwierdził, że do skurczy nadaje się bardziej "Highway to hell" AC/DC xD



Rozważania wydają się być śmieszne, ale w sumie takie piosenki mnie pobudzają do działania i poprawiają mi humor, więc może to jest jakieś rozwiązanie?

Plan prawie gotowy. Teraz należy to ująć w ładne słowa i spisać na kartce jako dokument. Oczywiście należy się liczyć z tym, że są sytuacje, którym człowiek nie jest w stanie zapobiec i które mogą zmusić do zmiany niektórych punktów, jednak życzę sobie, aby wszystko przebiegło bardzo pozytywnie :)

Torba do szpitala spakowana, ubranka w szafie poukładane, teraz radosne oczekiwanie. Przynajmniej zajmowanie się przygotowaniami pozwala to zapomnieć o stopach wielkości odnóży Yeti ;)

Teraz tylko:

A Wy? Czy miałyście swój plan porodu? Jak się sprawdził? Jak jeszcze się przygotowywałyście? Może coś doradzicie/odradzicie? :)

6 komentarzy:

  1. Ja planu porodu nie robiłam. Musiałam się zgodzić na to co lekarze mi proponują. Ale jak już wieżli mnie na sale operacyjną (nie rodziłam na położniczym tylko na kardiologicznym) to miałam takiego stresa że mimo tych 14 lekarzy i tego że już leżałam i że z brzuchem nigdy nie biagałam to bym chyba z tej sali uciekła :) lekarze mieli ubaw bo jeszcze nikt nie zamierzał im uciekać i że nie dałabym radu uciec :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego też napisałam, że trzeba się przygotować na ewentualne zmiany planów. 14 lekarz to naprawdę może przerazić. Najważniejsze, aby się dobrze skończyło :)

      Usuń
  2. Chcialam go zrobić, ale w efekcie jakoś się nawet do niego nie zabrałam. Pamiętam, że poczatkowo nie chciałam żadnego nacinania krocza, jednak przed porodem powiedziałam, że tak, jesli to będzie konieczne i okazło się, że było, więc tyle wyszło z moich planów, a wszelkie moje pozostałe potrzeby (ktorych oczywiście nie spisałam, bo planu nie stworzyłam), zostały jakby odgórnie spełnione w trakcie:)
    niezła muzyczka jak na poród:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo miło, że trafiłaś w miejsce, gdzie potrzeby były spełniane :) Odnośnie nacinania to wolałabym uniknąć, ale właśnie jeżeli będzie potrzeba to się zgadzam. Niestety z tego,c o czytałam w większości polskich szpitali niestety nacięcie jest rutyną i nikt się nie zastanawia czy jest potrzebne, czy nie.

      Usuń
  3. Ja dostałam gotową ankiete z pytaniami :)
    Czy zgadzam się na ogolenie łona? zgodziłam się, bo podobno rana jest lepiej zszyta i lepiej sie goi.
    Czy zgadzam się na lewatywę? Wole miec niz w trakcie porodu by mialo mi sie cos wymsknac ;)
    Czy chcę aby pępowinę przeciął mój partner? U mnei pytanie brzmialo cy ma zrobic to partner, polozna lub ja;p Wolimy oboje by polozna to zrobila ;)
    Co do nacinania krocza to podobno lepiej by nacieli niz by sie samo rozerwalo :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadna z moich znajomych się z taka ankieta nie spotkała, ale myślę, że to świetny pomysł, bo wtedy wszystko jest jasne :)

      Usuń