czwartek, 11 czerwca 2015

Naturalnie bez ukąszeń - jak (bezpiecznie) uchronić dziecko przed komarami

Przyszło lato, wszystko wraca do życia i... te wredne krwiopijce również. Niestety jak tylko komary zaczynają latać w poszukiwaniu świeżej krwi, ja staję się ich celem numer 1. To wygląda tak, że w pomieszczeniu może być kilka osób, a jak tylko jestem tam ja to w 90% przypadków komar lub meszka wybiorą właśnie mnie. Jakbym miała na czole wypisane "Hej! Jestem smaczna! Zjedz mnie!". Wybierając się na rodzinnego grilla zaczęłam zastanawiać się, co zrobić, aby nie dać się wyssać.
Jak to w tym okresie również bywa, wszędzie pojawiają się reklamy środków odstraszających owady. Niestety większość z nich to środki, których wolałabym unikać ze względu na skład (takie zboczenie). Poczytałam tu i tam i postanowiłam wypróbować sposób naturalny: olejki eteryczne. Przyznam szczerze, że byłam dość sceptycznie nastawiona. Wiadomo nie od dziś, że każdy patrzy przez pryzmat siebie i zastanawiałam się, dlaczego taki komar miałby nie lubić zapachu eukaliptusa. Ale spróbowałam.
Idealne miejsce do snu - słoneczne popołudnie fot. Całkiem Młoda Mama



Oto mieszanka, którą wykonałam:



olejki eteryczne (naturalne):
-eukaliptusowy
-cytrynowy*
-drzewo różane
-rozmarynowy
(bardzo dobrze sprawdza się również goździkowy)
+oliwa z oliwek (polecam również olej z pestek malin, szczególnie dla dzieci)

*(Zapach odstrasza komary skutecznie, jednak przy stosowaniu na skórę należy uważać i nie stosować w dużych ilościach, ponieważ może wzmocnić działanie Słońca. Zamiast cytrynowego można użyć np. olejku z trawy cytrynowej.)

Miałam buteleczkę 150 ml do "wyciskania" po kremie. Dałam po 10 kropel olejków i resztę oliwy. W olejach bardzo ładnie rozpuszczają się olejki eteryczne i dlatego też użyłam oliwy z oliwek. Dodatkowo specyfik dłużej utrzyma się na skórze, a na dodatek oleje zawierają filtr przeciwsłoneczny (w przypadku oliwy z oliwek jest to SPF 7 lecz podany przeze mnie olej z pestek malin ma go w przedziale SPF 30 aż do SPF 50).

Mój eksperyment oprócz posmarowania siebie, męża i Róży tą mieszanką, polegał na tym, że jednej ręki nie posmarowałam. Efekt niesamowity! Po całym popołudniu i wieczorze spędzonym przy grillu, a następnie przy ognisku spośród nas tylko ja mam ukąszenia (dlaczego mnie to nie dziwi?) ale... na ręce, która nie była posmarowana. Jestem pod naprawdę dużym wrażeniem :)

Podsumowując cieszę się ogromnie, że mogłam korzystać z wieczoru w ogrodzie (przy stawie, a jak wszyscy wiemy to zwiększa ilość komarów o 200%).


Popołudniowe słońce nad stawem fot. Całkiem Młoda Mama

Shira pozuje do "profilówki" fot. Całkiem Młoda Mama

Nala na straży śpiącej Róży fot. Całkiem Młoda Mama

Zmiana warty - kolej na Nemo :) fot. Całkiem Młoda Mama

A nad ogniem piekliśmy... buraki :) fot. Całkiem Młoda Mama


Prawie jak wilkor fot. Całkiem Młoda Mama



3 komentarze:

  1. Olejek cytrynowy bardzo lubię. Miałam kiedyś plastry na np. wózek z tym olejkiem, odstraszające komary. Gdzie takie olejki się kupuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W internecie, w aptekach w zielarskich, a czasem w niektórych delikatesach się zdarzają :)

      Usuń
  2. Korzystacie z otulaczy? Moim zdanie to super opcja. Dzieci śpią spokojnie bo są bezpieczne jest im ciepło i wygodnie. My mamy otulacz od firmy https://www.lovetodream.pl/ i polecam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń