Ale się "zaśliniłam"
Na początek wydarzenia z dnia wczorajszego. Wstaję sobie grzecznie rano (pomimo niedzieli nawet całkiem wcześnie rano - o 7, ponieważ szykowaliśmy się na chrzciny), idę do łazienki i szykując się do mycia spoglądam na dekolt, a tam... trzy zaschnięte ścieżki, jakby ślimak mi przeszedł po biuście. Pierwsze o czym pomyślałam, to "ależ się zaśliniłam". Trzeba byłoby być nie lada wyczynowcem, żeby coś takiego osiągnąć, więc stwierdziłam, że moja teoria jednak nie jest zgodna z prawdą. Po chwili dysputy z samą sobą i szczegółowej analizie śladów (niczym Sherlock Holmes ;) ) doszłam do wniosku, że to nie ja się zaśliniłam, a moja pierś. Takie to (prawie) noworoczne zaskoczenie. Myślę, że wszystkie mamy wiedzą, skąd się bierze owa "siara" , a dla tych kobiet (i "ciekawskich" mężczyzn), które jeszcze nie wiedzą, zapraszam tu.
Pierwsze skurcze i zabawy pęcherzem
Od kilku dni nawiedzają mnie albo Braxton Hicks, albo "Pan Alvarez". Są to skurcze, które występują u mnie w szczególności w nocy, nie regularnie. Cały brzuch mi wtedy twardnieje i o ile na początku były bezbolesne, o tyle dziś w nocy odczucie było porównywalne do delikatnego bólu przed miesiączką (jakby moje były tak delikatne, byłabym szczęśliwszą kobietą ;) ) z dość dużym dyskomfortem. W tym tygodniu prawdopodobnie wybiorę się na badania i do lekarza (zależy od terminów) i zapytam czy wszystko jest ok i po prostu jestem zbyt wrażliwa, czy też dzieje się coś niepokojącego.
Odnośnie rozwoju malucha: Mała Bąbelińska znalazła sobie ostatnio nowe hobby: zabawę pęcherzem. Ona świetnie się bawi kopiąc sobie napompowaną piłkę, a ja staram się cisnąć zwieracze z całych sił, aby nie popuścić. Mam wielką nadzieję, że wytrzymają do końca ciąży i nie puszczą w najmniej odpowiednim momencie.
Jak narzekać, to na całego. Nogi nie przestają mi puchnąć i cieszę się, że mój M jest masażystą (chociaż niewiele masaży jest wskazanych podczas ciąży, to jednak te, które zostają dają wielka ulgę), a miednica sprawia, że czasem po schodach wchodzę na czworaka. To tak w skrócie z tych mniej przyjemnych doświadczeń.
Z tych przyjemnych: brzuch mi skacze niczym galaretka z poprzedniego postu przy ruchach bąbelka, co jest wciąż dziwacznym aczkolwiek bardzo przyjemnym uczuciem :) Chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję ;) Za to zdążyłam się przyzwyczaić już do tego, że jestem w ciąży. Nawet w snach już zawsze jestem w tym stanie ;)
Tyle z obecnego dziennika pokładowego :)
Oj zabawa pęcherzem u mnie w czasie ciąży to samo aż do końca ciąży:)
OdpowiedzUsuńwww.franuloweopowiesci.pl
Więc mnie rozumiesz ;)
UsuńMi się w ciąży piersi nie "śliniły". Może w następnej ;)
OdpowiedzUsuńW końcu każdy organizm jest inny :)
UsuńU mnie nie było zabaw pęcherzem... Alek obrał sobie trochę inny narząd do obijania ^^"
OdpowiedzUsuńCiekawe co u meni będzie dalej w kwestii obijanych narządów ;)
UsuńBój się o jelita... I módl się aby Ci się zastój zwany zatwardzeniem permanentnym nie przytrafił - jabłka na tony jedz jak coś.
UsuńOj ostatnio mi jabłka smakują jak nigdy :) (Wcześniej z animi nie przepadałam) Dziękuję za radę :)
UsuńO matko :) Ja już nawet nie pamiętam o takich dolegliwościach. Kiedy to było ... ;) Zdrówka!
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym :) u nas 28 tydzień ;)
OdpowiedzUsuńU mnie same nowości :)
ZAPRASZAM!
http://http://stormofhormones.blogspot.com/
Jak tak wspominam to moja ciążą była leciusieńka;) Ale dasz radę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i skoro już tu jestem to zapraszam na rozdanie - może Ci się przyda:)
http://inspiracjeonline.pl/rozdanie-dla-kobiet-w-ciazy-i-mam/
Dam radę, jak każda z nas :) Jeszcze tylko 3 miesiące :)
UsuńA mi się takie koszmary ostatnio śnią, że aż się boję własnych myśli. :) I oczywiście w każdym śnie jestem w ciąży, więc boję się podwójnie...
OdpowiedzUsuńCiąża w śnie to pozytywny omen, nie ma się czego bać :) Mi zawsze powtarzano, że to znaczy że zbliża się nowy etap w życiu (nie koniecznie chodzi tu o dziecko) i generalnie raczej pozytywnie :)
UsuńCała ciąża to bardzo specyficzny okres w życiu kobiety i chyba każda z pań to powie. Jak byłam w ciąży to na całe szczęście u mnie wszystko odbywało się bez najmniejszych problemów. Doskonale pamiętam, że kalendarz ciąży https://plodnosc.pl/kalendarz-ciazy/8-tydzien/ bardzo pomagał mi w tym aby zrozumieć jak ten cały cykl przebiega.
OdpowiedzUsuń